• Panorama miasta Białystok, widok z lotu ptaka, z lewej strony znajduje się Pałac Branickich na środku Katedra Białostocka Kościół Farny

Menu Kultura

1996 Jan Leończuk

Dodana: 01.03.2021 17:31

Jan Leończuk

Urodził się 24 czerwca 1950 r. w Łubnikach. Poeta, prozaik, tłumacz. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Debiutował w „Kontrastach” w 1970 r. Jego utwory drukowała m.in. „Poezja” „Literatura”„Tygodnik Kulturalny”. Autor licznych tomów poetyckich ”Żalnik”(1979), „Duszna noc” (1980), „Za horyzontem” (1986), „Żertwa” (1987), „Pieśni z karnawału” (1991), „Zawołaj raz jeszcze ciemnym wierszem” (1991), „Wiersze wybrane” (1996), „W drodze do domu” (1996), „Dotykanie ziemi” (1997), „Coraz bliżej snu” (1998), „Jeszcze jedno śnienie” (1999), „Wiersze” (2000), „Zapomniałem was drzewa moje” - wybór wierszy ( 2000), „Uczę się niepamięci …” (2005); arkuszy poetyckich „Rachunek”, „W drodze do Damaszku”,„ Sen odarty”,„Biała sukienka”; utworów prozą m.in. „Dwa opowiadania” (1987), „Zapiśnik” (1996), „Zapiski sołtysa” (1997), „Zapiśnik drugi” (2003), „Zapiśnik trzeci” (2005), „Zapiśnik czwarty” (2007), „Zapiśnik piąty” (2008). W jego tłumaczeniu ukazały się m.in. wiersze N.Artymowicz, J.Geniusza, Hatifa al.-Dżanabiego.

"Czy pisarze muszą być modni, czy muszą się kręcić wokół literackich wirujących stolików?... [...] Ja nie wiem... [...] Każdy dokonuje wyboru na własny rachunek i odpowiedzialność. Najważniejszy jest wymiar głębszy, wymiar moralny pisarstwa. Środowisko literackie zawsze z tym było na bakier. [...] Ja chciałbym, by słowo, którym się posługuję, było w miarę jasne, by nie kaleczyło, by pozwalało odnaleźć zagubioną ludzką wspólnotę wędrowania. Nie roszczę sobie pretensji, by za wszelką cenę zaistnieć, ja tylko chcę zapisać swoje maleńkie zdanie." [J. Leończuk, rozmowa w: "Kurier Poranny", 15.11.2000 r.]

"[...] czerwiec 1992 Kiedy na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury, kiedy radość trwania zostaje zakłócona codziennym dreptaniem, łamaniem własnych nadziei, których się załatać już nie da, wtedy uciekamy w młodość, zapadamy się w marzenia, które się dokonały, a teraz po latach nabrały wspaniałego kształtu, ludzkiego, pełnego dobroci oblicza. Powrót w przeszłość skłania nas do rozliczeń; ważymy własne czyny, nie dla ekonomicznych rachunków, ale przede wszystkim moralnych. Pytamy siebie, czy udało nam się przejść życie z twarzą, której nie powinniśmy się wstydzić, czy udało się w kotle spraw i drobnych sprawek zachować człowieczeństwo?..."

Do góry