Ratujmy kasztanowce
Miasto zaprasza mieszkańców do współpracy przy ratowaniu naszych białostockich kasztanowców. Urząd Miejski w Białymstoku wzorem lat ubiegłych organizuje kampanię „Ratujmy Kasztanowce 2016”, która potrwa do 15 listopada
Bez kasztanowców trudno wyobrazić sobie czas matur, jesień, wyprawy z dziećmi po rude kulki. Jednak od wielu lat te drzewa chorują. Akcja „Ratujmy kasztanowce” polega na systematycznym grabieniu i uprzątaniu opadających liści kasztanowców. To ważne, bo właśnie wewnątrz liści tych drzew zimują osłonięte kokonem poczwarki szrotówka kasztanowcowiaczka. Usuwanie opadłych liści ma istotne znaczenie dla poprawy kondycji zdrowotnej kasztanowców w naszym mieście poprzez eliminację szkodników. Zapakowane w specjalne worki liście odbiorą służby miejskie, a następnie zostaną one zutylizowane.
– Zachęcamy mieszkańców Białegostoku do udziału w tej akcji, zwłaszcza właścicieli działek, na których rosną te drzewa – mówi zastępca prezydenta Rafał Rudnicki. – Mamy nadzieję, że jest to także sposób na edukację i podnoszenie świadomości proekologicznej społeczeństwa.
Organizowana przez Miasto kampania z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem mieszkańców Białegostoku. Zwykle uczestniczy w niej wiele placówek oświatowych – przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja, licea, zespoły szkół zawodowych – oraz osoby prywatne.
Na potrzeby tegorocznej kampanii „Ratujmy Kasztanowce 2016” przygotowano 2 tysiące szt. papierowych trójwarstwowych worków oraz rękawice ochronne. Worki będą odbierane na bieżąco, po telefonicznym zgłoszeniu takiej potrzeby przez uczestników akcji.
Osoby chętne do wzięcia udziału w tegorocznej kampanii prosimy o wypełnienie załączonego formularza zgłoszeniowego i dostarczenie go do Departamentu Gospodarki Komunalnej przy ul. I Armii Wojska Polskiego 2/2, pok. 101 (I piętro) w terminie do 28 października 2016 r. Formularz zgłoszeniowy można także przesłać na adres dgk@um.bialystok.pl. Informacje – pod nr tel. 85 869 6519 lub 85 869 6508. Akcja zakończy się w połowie listopada.
Anna Kowalska