• Panorama miasta Białystok, widok z lotu ptaka, z lewej strony znajduje się Pałac Branickich na środku Katedra Białostocka Kościół Farny

„A co by było gdyby…” dzieci redagowały autentyczną gazetę?

Dodana: 19.04.2024 08:34

Kategorie: Edukacja

SP 4, Mozaika i SP 9 w Białymstoku oraz w Miejsko-Gminnym Centrum Kultury i Sportu w Choroszczy już ponad rok realizują wspólnie z  Galerią Arsenał projekt polegający na stworzeniu przestrzeni, w której najmłodsi mogliby wyrażać siebie w twórczy sposób. Inicjatorką pomysłu jest Jaśmina Wójcik - artystka wizualna, edukatorka, reżyserka, pedagożka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, doktor na macierzystej uczelni. zaangażowana w akcje społeczno-artystyczne. Na łamach „Gazety Dzieci” młodzi redaktorzy publikują swoje prace pisemne i plastyczne na tematy, które otwierają furtki do fascynującego świata ich przemyśleń. – Mega być dziennikarzem! Myślę, że jak dorosnę, mogłabym zająć się pisaniem artykułów, bo kocham pisać, a jeszcze do tego poznaje się ciekawych ludzi – komentuje 11-letnia Wiktoria. - Poza spotkaniami we własnym gronie z „Gazetą Dzieci” uczestniczymy w fajnych warsztatach i eventach – dodaje.

W czwartek 11.04.2024 r. na zaproszenie Galerii Arsenał przybył do Białegostoku i Choroszczy współtwórca scenariusza, na podstawie którego Maciej Kawulski wyreżyserował uwspółcześnioną wersję filmowej adaptacji Akademii pana Kleksa – Krzysztof Gureczny. Z relacji uczniów film ich zachwycił do tego stopnia, że wielu z nich poza szkolnym wyjściem do kina wybrało się na seans ponownie. Gości specjalnych przywitano w dziewiątce wspólnym wykonaniem piosenki Jestem twoją bajką. Portal pomiędzy rzeczywistością sali gimnastycznej przy ul. Legionowej a światem filmowej fantazji otworzył krótki układ taneczny do choreografii piosenki Ani Karwan Gdy się kwiatków dobrze najem… w wykonaniu dziennikarek z SP 9.

– Chodziło o to, żeby obecne pokolenie młodych miało swojego Kleksa, tak jak miałem go w dzieciństwie ja, wasi rodzice, nauczyciele. Bez względu na czasy uczniowie potrzebują szkoły, w której najsilniejszym zaklęciem będzie: „A co by było gdyby”. Tę męską akademię z ulicy Czekoladowej zastąpiła koedukacyjna, integrująca dzieci z różnych zakątków świata, podobnie jak bywa to w waszych klasach– wyjaśniał Krzysztof Gureczny. Rozmowa filmowca z widownią przeplatała się z angażującymi publiczność psotami i żartami Wilkusa Vincenta, który podbił serca redaktorów „Gazety Dzieci”. Niezapomnianych przeżyć dostarczyły też spektakularne eksperymenty chemiczne Ambrożego Kleksa we własnej osobie.  - Rozbudzać dziecięcą ciekawość, łącząc naukę z zabawą, to nasza pasja i misja – podkreślają animatorzy z katowickiej Bajki Pana Kleksa. –  Zaangażowanie uczestników pozwala dłużej utrzymać uwagę publiczności – dodaje Michał Maksym. Podczas 2-godzinnego spotkania uczniowie, a nawet nauczyciele żywo reagowali na pytania i podejmowali grupowe wyzwania, za które nagrodą było nie byle co – wszak kolorowe piegi. Zwieńczeniem twórczej aktywności było wspólne stworzenie bajki inspirowanej filmowym zaklęciem „A co by było gdyby…”. Wspólnymi siłami wyobraźni w kilka minut wymyślono historię żaby Żanety, której Wilkus wypił wodę ze stawu, ale dzięki magicznemu tańcowi dziewczyn z widowni udało się odczarować suszę.

Przy okazji spotkania wyróżnione zostały prace konkursowe na rysunek postaci filmowej z najnowszej produkcji Akademii pana Kleksa. Nagrody wręczał sam scenarzysta, a ich fundatorami była białostocka sieć kin HELIOS.

Przed redakcją „Gazety Dzieci” (czasopisma o zasięgu całej Polski środkowo-wschodniej) kolejne wyzwanie – zebrać materiał do czerwcowego wydania numeru. Obecnie w projekcie uczestniczy ok. 60 młodych dziennikarzy z Białegostoku i Choroszczy. „Gazeta Dzieci” jest też otwarta na współpracę z osobami ukraińsko- i białoruskojęzycznymi, zgodnie z założeniem, że głos każdego dziecka pozwala lepiej zrozumieć ich perspektywę. Dotychczas ukazał się jeden nr 3-języczny, ale Galeria Arsenał dokłada starań, aby mogło być ich więcej.

Do góry